Pewnego dnia dostarczono nam do serwisu skrzynkę.
Objaw: Nie działa.
Wywiad: Młody użytkownik podobno wymieniał pastę między procesorem a coolerem.
Badanie: Faktycznie, nie włącza się. Zdejmujemy boczek, rzut oka do środka: wiązka kabli z panelu obudowy nie podpięta – włączać się nie może… Ale też cooler krzywo siedzi, bo jedna wpinka skrzywiona i nie weszła w otwór. Zdejmujemy cooler i na wszelki wypadek wyjmujemy procesor… Co za widok! Zobaczcie sami. Nawet nie próbujemy dociekać, jak to możliwe… 😉 Na zdjęciach, dla porównania wielkości, spinacz biurowy.
Diagnoza: Cóż, tych „łapek”, czyli styków pod procesor, jak się zapewne domyślacie, wyprostować w opłacalny sposób się nie da. Do wymiany co najmniej gniazdo, jednak po dalszych oględzinach cała płyta, bo są i inne uszkodzenia…
PS Publikując myśleliśmy, że opis i zdjęcia w oczywisty ukazują nieprzypadkowość uszkodzeń i emocjonalne podejście właściciela do sprzętu, nie przypuszczając, że ktoś może zarzucić nam premedytację! 😀 Tymczasem dziś, tj. 31.08.2017, jacyś „poczciwcy” na naszym facebookowym fanpage’u zasugerowali, że wpis „bardzo pachnie fejkiem”… OK, nam z kolei to pachnie trollingiem, co znaczy, że dorobiliśmy się pewnego statusu. 😉